Kosmetyki hipoalergiczne, czyli jakie?

Co znajdziesz w artykule?

Podczas zakupów w drogerii na pewno wiele razy natknęłaś się na kosmetyki hipoalergiczne. Może nawet jesteś zwolenniczką tego typu produktów i stale goszczą one w Twoim domu? Jeśli tak, mamy dla Ciebie ważną wiadomość. Kwestiami hipoalergiczności zajęła się Komisja Europejska. O tym, co z tego wynika i jakie to ma znaczenie dla Ciebie, przeczytasz w dzisiejszym wpisie.

Czym jest hipoalergiczność?

Jeśli wyszukasz “hipoalergiczność” w Słowniku Języka Polskiego, to znajdziesz tam definicję: “nie wywołujący alergii”. Jest ona bardzo uproszczona i – prawdę mówiąc – niewłaściwa. Między innymi dzięki takim tłumaczeniom, przyjęło się, że kosmetyk hipoalergiczny to produkt nieuczulający. Tymczasem kosmetyki nieuczulające nie istnieją. Przedrostek “hipo” oznacza coś poniżej normy. Dlatego hipoalergiczny kosmetyk to taki, który ma obniżone właściwości alergizujące.

Mówiąc prościej, nie oznacza to, że taki kosmetyk na pewno nikogo nie uczuli, ale że może uczulić dużo rzadziej. Dlaczego? Gdyż zawsze może zdarzyć się ktoś, kto będzie miał uczulenie na coś, co w zdecydowanej większości nie jest alergizujące. Najbardziej skrajnym przykładem jest woda, na którą jest uczulonych około 40 osób na świecie… I właśnie tego typu mity, powielane w kwestii hipoalergiczności kosmetyków, były jednym z powodów usystematyzowania przepisów przez Komisję  Europejską.

Organ Unii Europejskiej wydał III i IV Dokument Techniczny w sprawie oświadczeń dotyczących produktów kosmetycznych oraz nowych zasad określania poprawności stosowania deklaracji „free from” („nie zawiera”/„wolny od”) i „hipoalergiczny”, wedle których określenie kosmetyku hipoalergicznym zostanie obostrzone wieloma ograniczeniami, a producent będzie musiał posiadać obiektywne dowody na to, iż produkt rzeczywiście jest hipoalergiczny.

Czy kosmetyki eeny meeny są hipoalergiczne?

Teraz pewnie zastanawiasz się, czy stanowisko Komisji Europejskiej zmieni coś w określaniu kosmetyków eeny meeny. Z nieukrywaną dumą informujemy, że nie. Od początku kreowania marki kładliśmy nacisk na jak najniższe właściwości alergizujące naszych produktów. Hipoalergiczność ma dla nas dwie formy: hipoalergiczność pasywną i hipoalergiczność aktywną. Co kryje się pod tymi naukowo brzmiącymi nazwami?

Hipoalergiczność pasywną uzyskujemy dzięki temu, czego w kosmetyku nie ma. Innymi słowy, brak pewnych substancji minimalizuje ryzyko wystąpienia alergii.


Kosmetyki eeny meeny nie zawierają żadnego z najpopularniejszych potencjalnych alergenów, z listy 26 potencjalnych alergenów według regulacji UE. Produkty niespłukiwalne nie mają rónież kompozycji zapachowych. Pamiętajmy, że tego rodzaju kompozycje mogą mieć więcej potencjalnych alergenów niż tylko te 26 z listy. Dodatkowo olejek ochronny do ciała i balsam S.O.S są pozbawione konserwantów. Produkty olejowe ich po prostu nie potrzebują. Natomiast w kremie łagodzącym na co dzień i żelu do mycia konserwanty stanowią niezbędne minimum. Dzieje się tak dzięki opakowaniom typu airless. Nie stosujemy także agresywnych środków myjących, które zaburzają barierę ochronną skóry.

Kosmetyki mogą wspierać warstwę ochronną skóry również aktywnie (stąd określenie hipoalergiczności aktywnej). Dzieje się tak za pomocą składników, które działają łagodząco. W eeny meeny zawierają je olejek, balsam s.o.s oraz krem łagodzący. Ten ostatni bogaty jest w tzw. lamelarne warstwy lipidowe, przywracające warstwę ochronną skóry. Stąd można powiedzieć, że opiera się on na tzw. technologii drugiej skóry. Niezwykle ważne są substancje łagodzące: ekstrakt z korzenia lukrecji (Dipotassium Glycyrrhizate), czy CM-Glucan Forte™, o którym szerzej możesz przeczytać na naszym fanpage’u. Dodatkowo w wybranych produktach eeny meeny używamy prebiotyku, który wspiera równowagę mikrobiologiczną skóry. Nieocenione są także naturalne saponiny, czyli niezwykle łagodne dla skóry substancje myjące.

Alergie – prognozy na najbliższe lata

Aktualnie, w zależności od kraju, procent alergików waha się od 10 do 50%. Średnio mówimy o 30%. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że do do 2050 roku alergikiem będzie co druga osoba. Liczby mówią same za siebie, dlatego dobrze, że informacje o hipoalergiczności będą bardziej wiarygodne. Tym bardziej, że stosując produkty o wysokim potencjale uczulającym, możemy doprowadzić do alergii. Taka informacja jest więc podwójnie cenna – dla osób, które już mają problem – i dla tych, które chciałyby zminimalizować ryzyko wystąpienia alergii.

Alergie u dzieci – coraz większy problem?

Alergie to problem, który szczególnie dotyka dzieci. Ryzyko alergii u dziecka wynosi 15%. Gdy jednym z rodziców jest alergik, wzrasta ono do 30-40%, a przy obojgu rodzicach jest to nawet 60-80%. Nie jest to więc problem, który można zbagatelizować. Bardzo często występującym rodzajem alergii wśród najmłodszych jest atopowe zapalenie skóry (AZS), o którym możesz przeczytać na naszym blogu. Dlaczego taka informacja jest niezwykle cenna dla młodych rodziców.

Jak zminimalizować ryzyko wystąpienia alergii?

Z alergią jest podobnie jak z nadwagą – nie dziedziczymy jej bezpośrednio, ale skłonność do niej już tak. Tak jak w poprzez zdrowe odżywianie możemy zminimalizować problem nadwagi, tak samo używając kosmetyków o niskim potencjale alergizującym, od samego początku minimalizujemy ryzyko wystąpienia uczuleń. Każdy z nas ma pewien poziom ekspozycji na alergen, powyżej którego organizm zareaguje uczuleniem. Wynika on z genów, więc w żadnej mierze nie zależy od nas. Możemy jednak zrobić dużo, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia alergii: po prostu ograniczając styczność z alergenami. Pamiętajmy, że zależy to także od kosmetyków, których używamy. Warto więc wybierać te, które są… hipoalergiczne.

Literatura:
REPORT FROM THE COMMISSION TO THE EUROPEAN PARLIAMENT AND THE COUNCIL on product claims made based on common criteria in the field of cosmetics

Powiązane artykuły